Miałam okazję testować wiele tuszy, przedstawię wam dziś moje dwa typy, z tej niskiej pułki cenowej, jak i z tej wyższej.
Najlepszym tuszem jaki miałam do tej pory był DIOR DIORSHOW ICONIC . Bomba... Podkręca, wydłuża, pogrubia, rozczesuje, pokrywa głęboką czernią. Nie ma tendencji do osypywania i odbijania się na górnej czy też na dolnej powiece. Jedynym minusem jest cena. Mimo tak dobrej jakości, dla niektórych koszt powyżej 100zł za tusz do rzęs jest nie do przyjęcia. Ale poręczam, jest wart swojej ceny.
Cena tego produktu jest wręcz śmieszna, ok.12zł. Mi osobiście udało się jakiś czas temu kupić go za niecałe 8zł w jakiejś promocji. Mówię o tuszu MISS SPORTY STUDIO LASH 3D VOLUMYTHIC. Porównując go do wcześniej wspomnianego DIOR'a na moich rzęsach nie różni się praktycznie niczym. Przy użyciu MISS SPORTY rzęsy są bardziej sztywniejsze w dotyku. Ale tak jak poprzednik nie osypuje się, nie odbija, pięknie podkręca, rozczesuje, pogrubia, utrzymuje się naprawdę długo. Jedynym minusem jego jest to, że po zakupie jest bardzo wodnisty i aby uzyskać dobre pogrubienie trzeba się namachać. Idealny robi się po ok. tygodniu stosowania, ale i na to mam sposób. Mając do czynienia z nowym opakowaniem, otwieram go i pozwalam mu poleżeć tak od godzinki do dwóch by troszeczkę się "podsuszył" :) . Ocena? 9,5 na 10 jak dla mnie.
Pozdrawiam
1989zaczarowana1989
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz